Inkasujemy komplet punktów w dzisiejszym pojedynku z Sokołem Słopnice. Piłkarze Unii Tarnów bardzo szybko wrócili na zwycięską ścieżkę, dopisując trzy pewne punkty do ligowej tabeli.
Pierwsze 30 minut spotkania nie zapowiadało tak okazałego zwycięstwa Jaskółek. Wprawdzie od samego początku zaatakowaliśmy rywala, a ten zgodnie z oczekiwaniami schował się za „podwójną gardą”, ale nasze ataki pozycyjne nie przynosiły spodziewanych efektów. Mrówcza praca Jaskółek „od lewej do prawej” nie robiła na rywalu wrażenia, brakowało przysłowiowej iskry, która rozpaliłaby tą poprawnie, ale schematycznie działająca maszynę. Niewiele brakowało, aby tę iskrę zapalił zawodnik Słopnic, który w 31 minucie o centymetry pomylił się próbując strzałem z własnej połowy przelobować daleko wysuniętego bramkarza Unii. Podziałało to dość otrzeźwiająco na gospodarzy i efektem tego już 4 minuty później Kacper Nytko zamienia swoją indywidualną akcje na bramkę, dodajmy już trzecią bramkę w wiosennej części sezonu. Sporo zamieszania w pierwszych 45 minutach w szeregach defensywy gości poza strzelcem bramki wprowadzali także Starzyk i Lopes, ale do przerwy utrzymał się wynik 1:0.
Po zmianie stron obraz nie uległ znacznej metamorfozie – atak pozycyjny Jaskółek i próba kontrataków Sokoła. Jeden ze stałych fragmentów gry wykonywany przez naszych zawodników zamieniamy jednak na gola. Precyzyjne dośrodkowanie Lopesa z rzutu rożnego wykorzystuje strzałem głową Łukasz Popiela w 57 minucie spotkania. Ważne trafienie kapitana biało niebieskich wprowadzające spokój w naszych szeregach. Rezerwowi jakich wprowadził trener zespołu ze Słopnic pomiędzy 55 a 60 minutą dali wprawdzie gościom kilka minut w których uzyskali optyczną przewagę, ale nie przyniosło to korekty rezultatu. Wprowadzane natomiast przez Jaskółki zmiany wniosły za to nie tylko walory optyczne, ale zamieniły się na sytuacje bramkowe i jedną z nich po fantastycznej indywidualnej akcji będącego jeszcze juniorem Igora Dubasa została zamieniona na gola przez Dominika Wardzałę. Wynik 3:0 oddaje sprawiedliwie obraz dzisiejszego meczu, ale jednocześnie na pewno nie powinien dawać nadmiernej satysfakcji przed arcyważnym weekendowym spotkaniem. Bitwa trwa i o tym muszą pamiętać zarówno zawodnicy, sztab jak i kibice, których dziś na trybunach zasiadła zaledwie garstka.
Podsumowując; o pierwszych 30 minutach chcemy jak najszybciej zapomnieć, natomiast pozostałe 60 oraz postawa wprowadzanych na plac zawodników na pewno napawa optymizmem przed meczem o 6 punktów z Popradem Muszyna. Sobotni rywal na pewno postawi znacznie wyżej poprzeczkę niż Sokół, ale należy pamiętać, że Jaskółki z rywalami z najwyższej półki również latają na wyższych pułapach. Nie można również zapominać, iż „atomowa opcja Unii” dziś wprawdzie nie zaprezentowała się na murawie, ale na sobotni mecz będzie zapewne gotowa!
Każdy by chciał wygrywać i grać ładnie, ale czasem trzeba „ przepchać” jak na Rytrze. Uważam jednak że mimo wszyskto dzisiaj mieliśmy kontrole nad meczem. Każda drużyna popełnia błędy; my i przeciwnik – kwestia najważniejsza abyśmy popełnili ich mniej niż przeciwnik i wykorzystali swoje sytuacje. Dzisiaj 3:0 i zapominamy o meczu, a w sobotę gramy dalej. Nic się nie zmienia – musimy wygrywać wszystko! – powiedział po meczu Adam Kokoszka.
ZKS Unia Tarnów – Sokół Słopnice 3:0 (1:0)
Kacper Nytko 35’, Łukasz Popiela 57’, Dominik Wardzała 90’
Lisak – Mabassa, Kokoszka, Malisz – Lopes (Adamski 65’), Theobalds (Nowak 69’), Orlik (Dubas 80’), Nytko (Węgrzyn 69’) – Biały, Popiela, Starzyk (Wardzała 75’)
Żółta kartka: Mabassa