Skip to main content

Inaugurację piłkarskiej wiosny nie możemy niestety zaliczyć do udanych. Pucharowy wyjazd do Limanowej zakończył się porażką Jaskółek 2:1 i przerwał nasz udział w tegorocznej edycji Pucharu Polski na etapie 1/8 finału Małopolski.

Po rozegraniu w okresie przygotowawczym 13 meczów sparingowych w zdecydowanie bojowych nastrojach udaliśmy się dziś do Limanowej, by zmierzyć się z tamtejszym MKS-em w walce o awans na kolejny szczebel rozgrywek. Miała to być też generalna próba przed długo wyczekiwanym startem rozgrywek ligowych, w których przed drużyną postawiony jest jasny cel.  Początek spotkania był całkiem obiecujący, bo już w pierwszych minutach Łukasz Popiela powinien wpisać się na listę strzelców, układając nam tym samym mecz. Niestety piłka nie znalazła drogi do bramki po uderzeniu głową, natomiast już kilka minut później to Limanovia wykorzystała swoją szansę obejmując prowadzenie w tym meczu. Po stracie gola mieliśmy swoje sytuacje bramkowe, które przy odrobinie większej dozie szczęścia lub precyzji, powinny zostać zamienione na bramki. Przeciwnik głównie po naszych prostych stratach w środku pola, również atakował, ale do przerwy wynik już nie uległ zmianie. Od początku drugiej połowy nasi zawodnicy wyszli na boisko z widoczną chęcią odrabiania strat. Formacja defensywna Jaskółek większość czasu spędzała w okolicach linii środkowej boiska, a przeciwnik całą swoją jedenastkę zlokalizował na własnej połowie. Niestety pierwszy w tej części gry wypad gospodarzy pod naszą bramkę, kończy się podwyższeniem rezultatu na 2:0.  Od tego momentu Limanovia zza podwójnych zasieków próbuje od czasu do czasu ukąsić, a nasi zawodnicy raz lepiej raz gorzej starają się odwrócić losy spotkania atakiem pozycyjnym. Kilka sytuacji bramkowych udało się nam wprawdzie  wypracować, ale skuteczności wystarczyło dziś tylko na jednego gola Viktora Putina, który ustalił wynik rywalizacji na 2:1. Tym samym po dość słabym meczu w naszym wykonaniu, odpadamy z dalszej rywalizacji Pucharu Tysiąca Drużyn.

Rozegraliśmy dziś pierwszy oficjalny mecz od listopada i w dodatku nie mogliśmy skorzystać z wielu zawodników, którzy mogą być nazywani zawodnikami podstawowymi i byli przygotowywani do takiej funkcji. Ciężko jest wygrać w takiej sytuacji na boisku jednego z faworytów ligi. Oczywiście zawodnicy którzy zagrali dzisiaj byli w stanie ten mecz wygrać, a zabrakło przede wszystkim skuteczności i cierpliwości w rozegraniu piłki. A te elementy są zależne od formy, a ją buduje się poprzez mecze ligowe – powiedział po meczu trener Daniel Bartkowski.

Na pewno bardzo widoczny na boisku był dziś brak naszych zagranicznych zawodników. Lopes, Mabassa i Theobalds w związku z przedłużającym się zawieszeniem rozgrywek wyjechali na kilka dni do swoich domów i wracają do Tarnowa w najbliższy weekend. Kontuzjowani Matyjewicz i Tyrka przechodzą rehabilitację i również niebawem powinni być gotowi do gry. Szeroka kadra, którą od poniedziałku będzie miał z powrotem do swojej dyspozycji sztab szkoleniowy Jaskółek, powinna więc być sporym handicapem Unii Tarnów w nadchodzącej niezwykle intensywnej części sezonu.

MKS Limanovia – ZKS Unia Tarnów  2:1 (1:0)

Bramka dla Unii : Viktor Putin

Skład: Nowak – Węgrzyn, Kokoszka, Malisz – Nytko (Dubas 67′), Ostrowski (Wardzała 60′), Orlik,  Adamski (Miłkowski 81′) – Putin, Popiela, Biały

Czerwona kartka: Dominik Wardzała