Tym razem redakcja zksuniatarnow.pl przepytała kapitana drużyny Unii Tarnów – Roberta Witka. Zapraszamy do lektury wywiadu!
Robert Witek – kapitan drużyny biało-niebieskich, z Jaskółkami związany od wielu lat. W swojej karierze rozegrał 418 spotkań w barwach Unii Tarnów i zdobył 32 bramki.
– Naszą rozmowę chciałabym rozpocząć od standardowego, aczkolwiek dość trudnego pytania, bo ciężko oceniać samego siebie.. Chciałabym zapytać Cię o to, jakie są silne i słabe strony Twojego charakteru?
– Moją mocną stroną jest to, że nigdy się nie poddaję i nie akceptuję porażek. Zawsze dążę do tego co sobie założyłem. A najsłabszą na pewno jest to, że słabo znoszę krytykę.
– Kto zaszczepił w Tobie miłość do piłki?
– Chyba się z tym urodziłem.
– A jak wspominasz początki swojej kariery?
– Nie będę tu oryginalny, bo zaczynałem jak większość chłopaków grając w piłkę pod blokiem. W czwartej klasie szkoły podstawowej poszedłem na pierwszy trening i tak to się dokładnie zaczęło.
– Kto jest Twoim największym sportowym autorytetem?
– Nigdy żadnego nie miałem. Jest kilku sportowców których lubię, ale autorytet to za dużo powiedziane.
– Jaka jest Twoja ulubiona drużyna piłkarska (oczywiście poza Unią Tarnów – dop. red.)?
– Liverpool FC.
– Jakie jest Twoje największe marzenie?
– Szczęśliwa rodzina i chciałbym cieszyć się grą w piłkę jak najdłużej.
– Najtrudniejszy i najpiękniejszy moment Twojej kariery to..?
– Najpiękniejszym momentem na pewno był długo wyczekiwany awans do drugiej ligi. Chociaż nie tylko sam awans, gra w niej przez cały sezon była czymś naprawdę fajnym. Najtrudniejszym momentem był koniec tej przygody, gdzie mimo bardzo ciężkiej sytuacji w klubie sportowo utrzymaliśmy się w tej lidze. Niestety zostaliśmy zdegradowani z jakiś błahych powodów.
– Gdyby nie piłka nożna to jak wyglądałoby Twoje życie? Na jakiej płaszczyżnie byś się realizował?
– Często się nad tym zastanawiałem i nie mam pojęcia jak potoczyłoby się moje życie gdybym nie trenował. Od najmłodszych lat lubiłem grać w piłkę i to było najważniejsze.
– Jakie jest Twoje życiowe motto?
– Tu odpowiem podobnie jak z piłkarskim autorytetem. Nie miałem nigdy żadnego motta, którym się skierowałem. Po prostu staram się żyć po swojemu i chcę być szczęśliwy.
– Kiedy słyszysz Unia Tarnów to myślisz?
– Myślę, że spędziłem kawał życia w najlepszym klubie.
– Kibice dla Ciebie to.. ?
– Ludzie, którzy potrafią zmobilizować. Wspierają Cię w ciężkich chwilach. Zdecydowanie lepiej się gra przy dopingu swoich kibiców. Na pewno są częścią klubu i ważnym ogniwem.
– A jaki jest Twój ulubiony rodzaj treningu?
– Wszystkie formy gier.
– Na którym boisku gra Ci się najlepiej?
– Na tych równych i zielonych przede wszystkim. Oprócz swojego, nie mam żadnego ulubionego boiska. Ale najlepiej się gra w takim meczu wyjazdowym, w którym słyszysz swoich kibiców którzy przejechali kawałek drogi żeby Cię dopingować.
– Kto najmocniej dopingował Cię w rozwoju kariery?
– Zdecydowanie tata.
– Twój ulubiony sposób wypoczynku?
– Spotkanie ze rodziną i znajomymi. A jeśli chodzi o aktywny wypoczynek to zdecydowanie rower.
– Najlepszy kolega z szatni to?
– Długo jestem w jednej szatni i przez ten czas poznałem naprawdę dużo fajnych ludzi. Najlepszymi kolegami na pewno są starsi zawodnicy którzy też w Unii spędzili dużo czasu.
– Co Twoim zdaniem jest najtrudniejsze w zawodzie piłkarza?
– Ciężko powiedzieć, musiałbym zapytać zawodowego piłkarza. W naszym przypadku na pewno trzeba dużo spraw ze sobą pogodzić. Każdy się uczy albo pracuje. Wszystko to trzeba dostosować do popołudniowego treningu. Do domu wraca się wieczorem. W weekend jest mecz, więc tego czasu dla siebie czy dla rodziny nie ma dużo. Trzeba się temu poświecić i jest dużo rzeczy z których należy zrezygnować. Ale my to lubimy!
– Dziękuję za rozmowę!
– Ja również!