Skip to main content

Przed nami kolejna odsłona cyklu “10 pytań do..”. Tym razem rozmawiamy z Dawidem Sojdą. Serdecznie zachęcamy do lektury!

 

Dzień Dobry Dawid!
– Witam serdecznie panią redaktor oraz wszystkich kibiców Unii Tarnów!

– Na początku naszej rozmowy chciałabym zapytać Cię jak wyglądały Twoje pierwsze kroki w świecie sportu? Czy od razu wiedziałeś, że piłka nożna to jest ta właściwa dyscyplina czy może zastanawiałeś się nad uprawianiem jakiegoś innego sportu?
–  Przygoda ze sportem zaczęła się od tenisa ziemnego. Najsłabszy nie byłem jednak jakoś tak wyszło, że po paru miesiącach tato zaprowadził mnie na trening piłki nożnej. Od razu wiedziałem, że to właśnie ten sport chcę trenować.

– Kto zaszczepił w Tobie miłość do piłki nożnej?
– Na pewno dużą rolę odegrali rodzice. Tato grał w piłkę nożną, a mama w piłkę ręczną, więc za bardzo nie miałem wyjścia. Musiałem zostać “piłkarzem”. 🙂

– Kto jest Twoim sportowym autorytetem, na którym się wzorujesz? 
– Staram się podpatrywać wielu sportowców i od wielu czerpać różne wzorce. Sądzę, że od każdego sportowca, jak i człowieka możemy się wiele nauczyć.

– Jaki był najtrudniejszy i najpiękniejszy moment w Twojej karierze piłkarskiej?
– Najtrudniejszy to, z pewnością uraz więzadeł krzyżowych w kolanie, który przydarzył mi się w Puszczy. Później długi czas “odkręcałem” się po tej kontuzji. Najpiękniejszy – awans z Unią do II ligi. Mimo wielu kłopotów, byliśmy w stanie wygrać wtedy III-ligę, a zespół złożony był praktycznie z samych wychowanków.

– Jaki jest Twój ulubiony rodzaj treningu?
–  Tutaj wybór padnie oczywiście na różnego rodzaju gry, oraz taki trening, gdzie można się zmęczyć.

– Co najbardziej mobilizuje Cię do treningu?
– Najbardziej motywujące jest oczywiście to, że wychodząc na trening, możemy codziennie podnosić swoje umiejętności. Każdy z elementów gry, można konsekwentnie szlifować i pracować nad nim na treningach.

– Po kilku sezonach wróciłeś do Jaskółczego Gniazda, co zadecydowało o Twoim powrocie?
– Blisko powrotu było już w zimie, jeszcze przed awansem do III-ligi. Wtedy nie udało się jednak sfinalizować transferu z moim poprzednim klubem. Całe szczęście teraz w letnim okienku, wszystko udało się już dopiąć. Prezesi zaprezentowali mi ambitny plan jaki mają na zespół, a moja decyzja mogła być tylko jedna.

– Twoja ulubiona drużyna piłkarska to?
– Jeśli chodzi o europejski format to Manchester United, a na krajowym podwórku to Wisła Kraków.

 Boisko, na którym gra Ci się najlepiej?
– Takie, które ma trawę i piłka na nim zachowuje się normalnie. Nie zaskoczę jeśli powiem, że wybór padł na Jaskółcze Gniazdo. Nasze boisko należy teraz do czołówki, jeśli chodzi o jakość w lidze.

– Jaka jest Twoja ulubiona dyscyplina sportowa poza piłką nożną?
– Ciężko wybrać akurat tą nr 2, ale wybór padnie na amerykańskie sporty. Bardzo lubię NBA, NHL oraz NFL.

– Jakie są słabe i silne strony Twojego charakteru?
–  Hmm silne to na pewno komunikatywność, kreatywność i lojalność. Co do słabych to postawię na gadulstwo i niecierpliwość.

– Twoja życiowa maksyma?
  Nigdy nie wolno się poddawać, nawet z najtrudniejszej sytuacji można wyjść. Zarówno w życiu jak i w sporcie.

– Niepowodzenia traktuję jako..?
– Nawóz sukcesu jak to mawiał pewien klasyk. Daleko nie trzeba szukać, porażka w Sieniawie w ubiegłym tygodniu mocno postawiła nas do pionu i dwukrotnie bardziej zmotywowała w kolejnym meczu. Idealnie pokazał to mecz z Tomasovią, gdzie pokazaliśmy sportową złość.

– Czego nauczył Cię sport?
– O tym można wiele napisać. Jednak najbardziej sport uczy pokory oraz tego, że na każdego zwycięzcę przypada jeden przegrany. Sport w dużej mierze ukształtował mój charakter. Nauczył walki o swoje i tego, że chcąc coś osiągnąć trzeba w to co mocno wierzyć i być pewnym swoich umiejętności.

– Kim są dla Ciebie kibice?
– To dla nich wychodzimy na boisko i walczymy o punkty. Można tylko żałować, że w sobotnim meczu “publika” za bardzo nie dopisała.

– Jaka jest Twoja ulubiona forma spędzania wolnego czasu?
– Przy moim trybie życia za wiele tego wolnego czasu nie ma. Gdy tylko się taki znajdzie to wykorzystuję to na spacery z narzeczoną i Douglasem, Netflixa, Playstation oraz grę w pokera.

– Co według Ciebie jest miarą sukcesu każdego sportowca?
– Dla mnie sukcesem powinna być myśl po zakończeniu kariery, że w swojej przygodzie nie dało się zrobić nic więcej, wycisnąć z siebie maxa. Jeśli chodzi o mnie to już teraz wiem, że wiele sytuacji i decyzji chciałbym z przeszłości zmienić.

– Jakie jest Twoje największe marzenie?
–  Jeśli chodzi o życie codzienne to szczęście i zdrowie moich najbliższych, a patrząc na sport to zawsze moim marzeniem był występ w Reprezentacji Polski. Czasu zostało mało, lecz nie takie cuda się już w sporcie działy 🙂

-Dziękuję za rozmowę!
– Również dziękuję, pozdrawiam naszych kibiców i do zobaczenia na kolejnym meczu!