Niesamowitych emocji doświadczyli wszyscy zgromadzeni przy Z3 w ostatnim spotkaniu sezonu. Tarnowska Unia rzutem na taśmę zremisowała 2 do 2 z Podlasiem Biała Podlaska. Losy utrzymania toczyły się do ostatnich minut, a remis Unii Tarnów wywołał wybuch euforii. W wyniku której po ostatnim gwizdku wraz z zawodnikami utrzymanie świętowali również kibice, którzy wbiegli na płytę boiska. To było niesamowite zakończenie tego trudnego sezonu.
Pierwsza połowa rozpoczęła się fatalnie dla miejscowej Unii. Już w 2 minucie goście z Podlasia wykorzystali złe ustawienie defensywny Jaskółek i otworzyli wynik spotkania. Biało-Niebiescy jednak wiedzieli, o co grają i rzucili się do odrabiania strat. Podopieczni trenera Radosława Jacka z minuty na minutę stwarzali coraz większe zagrożenie pod bramką rywala i widać było, że bramka wyrównująca wisi w powietrzu. Jednak pomimo wielu dogodnych sytuacji, dopiero w 40. minucie Unia wyrównała za sprawą celnego uderzenia Biśa.
Na drugą połowie oba zespoły wyszły bardzo skoncentrowane oraz zmotywowane. Cała ostatnia kolejka rozgrywana była w tym samym czasie. Unia w przypadku zwycięstwa nie musiała oglądać się za siebie, jednak na tablicy wyników widniał remis. W tym samym czasie Korona II Kielce prowadziła z Czarnymi Połaniec, a Wiązownica na własnym terenie wygrywała z Sieniawą.
Podlasie również miało swój cel, do którego dążyli tym ostatnim meczem. Goście chcieli utrzymać 5. miejsce w tabeli, a co za tym idzie ani myśleli oddawać pola Tarnowskiej Unii. Co więcej, w 58. minucie Biała Podlaska wyszła ponownie na prowadzenie. Po książkowej akcji, Zając musiał wyciągać piłkę z siatki, a sytuacji Unii stawała się coraz gorsza. W 64. minucie Chełmianka objęła prowadzenie w starciu z KSZO Ostrowiec. Wcześniej wspominana Korona prowadziła już 3 do 1. Wiązownica natomiast utrzymywała jednobramkowe prowadzenie. Taki stan rzeczy sprawił, że w tabeli na żywo Jaskółki żegnały się z III ligą.
Na stadionie nie gasła jednak nadzieja. Trener Radosław Jacek dokonał kilku zmian, na trybunach nie ustawał doping. Ekipa Tarnowskiej Unii rzuciła wszystkie siły do ataku. Czasu było coraz mniej, a piłka raz za razem znajdowała się w okolicach pola karnego Podlasia. Jednak głęboko cofnięci goście z łatwością radzili sobie z odparciem tych ataków. Aż w końcu wybyła 92. minuta meczu. Piłkę na prawej stronie przyjmuje Kamil Orlik, który decyduje się na indywidualną akcję. Bez większych problemów przedostaje się w boczny sektor pola karnego skąd posyła mocne podane wzdłuż bramki Podlasia. Adresatem piłki był Viktor Putin, który bezbłędnie skierował piłkę do siatki rywala. Chyba najlepsi reżyserzy kina akcji nie byliby w stanie wymyślić takiego scenariusza na ten sezon, na tą końcówkę i te ostatnie minuty w Jaskółczym Gnieździe. Euforia po bramce Putina była niesamowita. Strzelec wspiął się na trybunę i utonął w objęciach kibiców. Wszyscy zawodnicy oraz sztab wyskoczyli z ławki jak katapulty, aby cieszyć się wraz z drużyną.
Krótko po wznowieniu gry zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego. Ponownie wyjątkowy moment. Kibice, którzy tak mocno wspierali Jaskółki w tej rundzie rewanżowej opuścili swój sektor i wbiegli murawę, aby świętować utrzymanie wraz z drużyną. Choć ten sezon kosztował wszystkich sporo nerwów, to lepszego happy endu nikt nie mógł zaplanować.
Nerwowe końcówki miały miejsce również na pozostałych boiskach, którymi Tarnowska Unia była zainteresowana. Co prawda Chełmianka dowiozła zwycięstwo. To KS Wiązownica w 85. minucie straciła bramkę i ostatecznie zremisowała. Natomiast z nieba do piekła drogę przebyły rezerwy Korony. Choć prowadzili u siebie 3 do 1, to ostatecznie przegrali 3:4 i to właśnie oni pożegnali się z 3 ligą.