Remis na bardzo ciężkim terenie, który pozostawia niedosyt. Tarnowska Unia bowiem straciła prowadzenie w doliczonym czasie gry, broniąc wcześniej jeden rzut karny.
Przed wyjazdem do Stalowej Woli, tarnowska Unia skazywana była na porażkę w starciu z wiceliderem trzeciej ligi. Rzeczywistość pokazała jednak, że na stadionie w Stalowej Woli tylko przez pierwsze kilkanaście minut, typowania bukmacherów miały pokrycie z tym, co działo się na boisku. Stal mocno weszła w mecz i w 15 minucie gospodarzom udało się zaskoczyć defensywę tarnowskiej Unii. Po dobitce Szuszkiewicza Stal wyszła na prowadzenie. Jaskółki dość szybko zdołały doprowadzić do wyrównania. W 27 minucie w polu karnym gości faulowany był Kamil Orlik, a sędzia podyktował rzut karny, którego wykorzystał Artur Biały. Od tego momentu, choć to Stal dłużej utrzymywała się przy piłce, to tarnowska Unia była zdecydowanie groźniejsza. Po pierwszych 45 minutach mieliśmy remis w Stalowej Woli 1 do 1.
Po zmianie połów obraz gry nie uległ zmianie. Podopieczni trenera Radosława Jacka byli dziś świetnie dysponowani w grze obronnej, z czym ewidentnie nie mogli poradzić sobie gospodarze. Natomiast Unia cierpliwie czekała na swoje okazje i raz za razem stwarzała coraz to większe zagrożenie pod bramką rywala. W 64 minucie po dobrym dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego przez Dawida Sojdę, zimną głowę w polu karnym zachował Artur Biały, który wyprowadził biało-niebieskich na prowadzenie. Po straconej bramce Stal rzuciła się do ataku. Jednak zaangażowanie większej liczby graczy do konstruowania akcji ofensywnych dawało przestrzeń Unii Tarnów na próbowanie swoich sił w kontratakach. Kilka z nich było naprawdę groźnych, jednak nie udało się podwyższyć prowadzenia.
Sędzia główny tego spotkania doliczył do podstawowego czasu gry 6 minut, w których podyktowane zostały dwa rzuty karne dla gospodarzy. Choć pierwszy, który został obroniony przez Mateusza Zając – nie budził większych kontrowersji, to druga jedenastka, a przynajmniej okoliczności jej podyktowania, pozostawiają temat do dyskusji. Pierwotnie sędzia główny, który podczas tego spotkania korzystał z zestawu słuchawkowego będąc w stałej komunikacji z sędziami asystentami – pokazał, że piłka po faulu naszego zawodnika będzie wznawiania z rzutu wolnego bezpośredniego. Jednak po dłuższej chwili gdy zawodnicy oraz kibice Stali w niecenzuralnych słowach domagali się rzutu karnego… sędzia postanowił ponownie skonsultować się z sędzią asystentem i… zmienił swoją decyzję dyktując rzut karny dla gospodarzy. Niestety tym razem jedenastka została wykorzystana przez Imiela i mecz zakończył się remisem 2 do 2.
Wracamy do Tarnowa z punktem oraz dużym niedosytem po meczu z wiceliderem trzeciej ligi.
Stal Stalowa Wola – Unia Tarnów 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Szuszkiewicz 14, 1:1 Biały z karnego 26, 1:2 Biały 64, 2:2 Imiela z rzutu karnego 90+5
W 90 minucie Jakub Kowalski nie wykorzystał rzutu karnego (obronił Zając)
Stal: Furman – Kowalski ż, Banach (46 Filipczuk ż), Grasza, Kucharczyk, Olszewski (46 Iwao), Soszyński, Kołbon, Imiela, Szuszkiewicz, Wydra ż (73 Grabarz).
Unia: Zając – Biś, Węgrzyn, Biały (67 Palonek), Paweł Orlik (54 Sojda ż), Adamski ż, Kajpust, Kamil Orlik ż (79 Bajorek), Mida (67 Rajkowicz), Kron (79 Wardzała), Łazarz.