Skip to main content

Po bardzo emocjonującej końcówce w meczu pomiędzy Unią Tarnów a KS Wiązownica padł remis. Jaskółki w końcówce dwukrotnie wyrównywały, a bramka dająca im jeden punkt padła w 96. minucie.


Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando drużyny z Wiązownicy. Unia Tarnów dała im trochę miejsca i próbowała swoich sił w szybkich atakach. Początkowo zdecydowanie więcej zagrożenia stwarzali goście, którym brakowało szczęścia, aby wyjść na prowadzenie. Biało-Niebiescy w szybkich atakach, byli w stanie przedostać się pod bramkę rywala. Jednak z tych akcji nic nie wynikało. W 44. minucie limit szczęścia Unii Tarnów się wyczerpał. Po stracie piłki, Wiązownica wyprowadziła atak i otworzyła wynik spotkania.

W drugiej połowie obraz gry zmienił się o 180 stopni. To Wiązownica oddała pole gry a Unia w ataku pozycyjnym starała się znaleźć sposób na zdobycie bramki wyrównującej. Widoczna była przemiana zespołu z Tarnowa, który w drugiej części pracował z dużo większym zaangażowaniem. Wiązownica jednak mądrze próbowała szukać swoich okazji w kontratakach. Kilka z nich było naprawdę groźnych, ale świetnie między słupkami zachowywał się Frankowski.

W końcu w 86. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Dominik Wardzała. Popularny Żelek minął dwóch obrońców w polu karnym i silnym uderzeniem “po krótkim” pokonał dobrze nam znanego Mateusza Zająca. Euforia jednak nie trwała zbyt długo. Minutę później sędzia dopatrzył się przewinienia w polu karnym gospodarzy i wskazał na wapno. Zawodnik z Wiązownicy pewnie wykorzystał jedenastkę i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Jaskółki nie traciły nadziei na wywalczenie choćby punktu w tym spotkaniu i ruszyły do ataku włącznie z bramkarzem.W 96. minucie tuż przed polem karnym faulowany był Dawid Sojda. Ten sam zawodnik wyonał rzut wolny deliaktnie wrzucając piłkę w pole karne. Tam największym sprytem wykazał się Oliwer Soprych, który głową skierował piłkę do siatki ratując punkt dla Tarnowa.


Pomeczowe wypowiedzi trenerów:


Choć całe spotkanie może nie dostarczyło zbyt wielu emocji. To na pewno końcówka sprawiła, że kibice na stadionie dostali gęsiej skórki. Kolejne spotkanie Jaskółek już w sobotę. Podopiecznych trenera Radosława Jacka czeka daleki wyjazd do Podlasia.