Skip to main content

Nadspodziewanie ciężkie warunki napotkaliśmy w górskim Rytrze walcząc o kolejne ligowe punkty. Po blisko 100 minutowej „rąbance” i fantastycznej postawie Viktora Putina w jego ligowym debiucie w barwach Jaskółek, komplet punktów trafił jednak do Tarnowa.

Pierwsza połowa meczu nie zapowiadała jeszcze dreszczowca z jakim mieliśmy ostatecznie do czynienia w tym pojedynku. Stan boiska wprawdzie ograniczał precyzyjność, ale sytuacji do zdobycia gola w tej części gry nie brakowało. Efektem tego były dwie bramki zdobyte przez Viktora Putina i utrzymująca się optyczna przewaga naszej drużyny dająca szansę na kolejne trafienia. Przeciwnik ograniczał się do przerywania naszych akcji i czynił to bardzo często w sposób nieprzepisowy. Ilością fauli można byłoby obdzielić niejeden mecz niejednej ligi i chyba zdecydowanie inaczej powinien zareagować na wydarzenia boiskowe arbiter spotkania. Niestety w pierwszych 45 minutach tracimy też gola, a mówiąc wprost prezentujemy go gospodarzom, kiedy to niefrasobliwość kilku naszych zawodników skutkuje przelobowaniem naszego bramkarza. Pomimo utraty bramki nadal atakujemy, czego efektem jest doskonała okazja w 40 minucie, gdy dwóch naszych zawodników dochodzi do sytuacji w przewadze na goalkeepera gospodarzy. Wardzała jest jednak faulowany przez rozpaczliwie interweniującego obrońcę, ale ku zaskoczeniu wszystkich zamiast czerwonej zostaje ukarany tylko żółtą kartką. Kolejna wyborna sytuacja na zdobycie gola to 45 minuta. Artur Biały ucieka obrońcom Popradu, ale niestety w pojedynku sam na sam z bramkarzem piłka mija słupek o kilka centymetrów i do szatni udajemy się przy stanie 1:2.

W drugiej połowie mecz się zaostrza. Dość powiedzieć, że 3 naszych zawodników musiało opuścić boisko z powodu kontuzji, a cały plan zmian na ten mecz brutalnie rozbiła rzeczywistość, czego efekty mogliśmy oglądać w dalszej części gry. Wprawdzie Artur Biały wyprowadził nas na bezpieczne 1:3, ale z minuty na minutę to przeciwnik coraz śmielej poczynał sobie na boisku. Zarówno pod kątem agresji w grze jak i sytuacji podbramkowych. Jeżeli dodamy do tego kilka kontrowersyjnych decyzji, to efektem obserwowanym na boisku był “młyn” i chaos z którego gospodarze wyciągnęli rzut karny zamieniony na bramkę w 80 minucie. W końcówce natomiast głównym punktem meczu stała się seria dalekich wrzutek „na aferę” w nasze pole karne i … wydłużony aż do 8 minut doliczony czas gry.

Pomimo wszystko kończymy spotkanie zwycięsko, ale trzeba przyznać, że po ostatnim gwizdku radości na twarzach Jaskółek trudno było się doszukiwać. Natomiast należy pamiętać, że wywalczone 3 punkty w meczu z pogranicza piłki nożnej i rugby może chluby nie przynoszą, ale na pewno przybliżają nas do upragnionego celu.

Nie byliśmy w stanie zaadoptować się do warunków gry, jakie stworzył przeciwnik i jakie stwarzała specyficzna murawa boiska. Głównie z tego powodu nie kontrolowaliśmy gry w tym meczu i spotkanie pozostawało otwarte do samego końca. Cieszymy się jednak ze zwycięstwa, siódmego kolejnego w lidze i czekamy na kolejnego rywala – powiedział po meczu trener Daniel Bartkowski.

POPRAD RYTRO – ZKS UNIA TARNÓW 2:3 (1:2)

Bramki dla Unii:
0:1 Viktor Putin 13’
0:2 Viktor Putin 36’
1:3 Artur Biały 48’

Skład Unii: Lisak- Biś, Kokoszka, Malisz- Adamski (Lopes 50′, następnie Starzyk 60′) , Orlik (Ostrowski 21′), Nowak (Theobalds 58′), Nytko (Dubas 82′) – Putin, Biały, Wardzała

Kartki :
Żółta : Nowak, Wardzala, Lopes, Lisak
Czerwona : Bartkowski (dwie żółte)