Skip to main content

W meczu trzeciej kolejki III ligi, tarnowska Unia nieznacznie przegrała mecz wyjazdowy z faworytem ligi – Avią Świdnik 1 do 0. Pomimo gry w przewadze do Tarnowa nie udało się przywieźć choćby punktu.


Choć do Świdnika zawodnicy Unii Tarnów jechali skazywani na porażkę. To w powrocie z tego wyjazdu drużynie towarzyszyło duże rozgoryczenie. Pierwsza połowa to bardzo dobra gra Jaskółek. Trener Radosław Jacek miał przygotowany plan na to starcie, a jego zawodnicy konsekwentnie realizowali swoje zadania na boisku. Zdecydowany faworyt tego starica – Avia Świdnik wydawać by się mogło, że był zaskoczony postawą Biało-Niebieskich. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze zostali osłabienie, po tym jak czerwoną kartkę obejrzał Rafał Kurasa.

Dobrze grająca Unia, gra w przewadze. Wszystko wskazywało na to, że w Świdniku Jaskółki są w stanie wywalczyć punkty. Jednak w drugiej połowie goście z Tarnowa zaprezentowali się gorzej niż w pierwszej odsłonie. Gospodarze, choć grali o jednego zawodnika mniej. Zdołali zdobyć bramkę, a Jaskółki starając się grać w ataku pozycyjnym nie były w stanie odrobić tej straty.


Kilka słów od trenera Radosława Jacka po tym spotkaniu:

W zespole panuje duże rozgoryczenie wynikiem. Zdajemy sobie sprawę, że przed meczem nikt nie obstawiał zwycięstwa Unii Tarnów, a bardziej wysokie zwycięstwo gospodarzy.

Z perspektywy boiska uważam, że moi zawodnicy rozegrali bardzo dobrą pierwszą połowę, która była rozegrana na dużej intensywności i z konsekwencją w realizacji zadań. Avia na pewno była zaskoczona agresywną obroną wysoką i miała również problemy z odebraniem piłki przy naszej budowie akcji od bramki. Natomiast nie możemy w żadnym wypadku usprawiedliwić sie jeżeli chodzi o grę w 2 połowie, która przy grze w przewadze kompletnie nam się nie kleiła. Byliśmy w tej fazie meczu mało cierpliwi i swoim ustawieniem bez piłki oraz rozgrywaniem akcji przez złe sektory nie potrafiliśmy wykorzystać przewagi liczebnej.

Czuliśmy się w tym dniu bardzo mocni. Natomiast straciliśmy bardzo frajerską bramkę, której nie potrafiliśmy odrobić grając w ataku pozycyjnym.

Myślę, że dobrym podsumowaniem i odczuciem ogromnego niedosytu była ogromna złość zespołu na porażkę z potentatem tej ligi i głównym kandydatem do awansu, bo ta młoda drużyna nawet punktem zbudowałaby się jeszcze mocniej, a dobre wyniki są potrzebne, żeby zespół uwierzył w swojej możliwości.

Piłka ma to do siebie, że szybko można się zrehabilitować i my chcemy to zrobić już w środę.


Kolejne spotkanie Unia rozegra już w środę. Na własnym terenie Jaskółki gościć będą drużynę KS Wiązownica. Początek meczu zaplanowany jest na godzinę 17:00.