Spotkanie w strugach deszczu na Park Arenie zakończyło się bezbramkowym remisem. Choć Unia Tarnów jak i Wisłoka Dębica miały swoje okazje do zdobycia bramki, to żadnej z drużyn ta sztuka się nie udała. W konsekwencji zespoły podzieliły się punktami.
Goście z Tarnowa rozpoczęli to spotkanie całkiem obiecująco. Duża agresja oraz intensywność drużyny sprawiły, że to właśnie Jaskółki dłużej utrzymywały się przy piłce. Dobrze funkcjonowała również reakcja na stratę footbolówki. Jednak po mniej więcej 20 minutach obraz gry zupełnie się odmienił. Inicjatywę przejęła Wisłoka. Biało-Niebiescy bardzo rzadko byli przy piłce, a jeśli już to szybko ją tracili. Czy to przez niedokładność, czy też szybkie odbiory gospodarzy. Tak gra wyglądała do końca pierwszej połowy. W tym czasie Unia musiała się mocno napracować, aby bronić pola karnego. Choć Wisłoka stworzyła sobie kilka okazji, to żadnej z nich nie umiała wykorzystać.
Po przerwie widzieliśmy odmienioną drużynę z Tarnowa. Biało-Niebiescy wrócili do postawy, którą prezentowali przez pierwsze 20 minut meczu. Jaskółki coraz częściej utrzymywali się przy piłce i coraz częściej potrafili przedostać się przed pole karne rywala. W kilku sytuacjach robiło się naprawdę groźnie pod bramką Wisłoki. Najbliżej strzelenia bramki był Palonek, oraz Biś. Ten pierwszy po wrzutce z lewej flanki próbował sytuacyjnie umieścić piłkę w siatce, jednak dobrze interweniował bramkarz Wisłoki. Natomiast ten drugi w doliczonym czasie gry chciał zaskoczyć wysoko ustawionego golkipera gości. Po przejęciu piłki na środku boiska bez wahania Biś oddał strzał na bramkę, a piłkę zmierzająca do siatki w ostatniej chwili sparował wcześniej już wspomniany bramkarz gości.
Na kilka pytań po meczu odpowiedział trener Radosław Jacek:
Kolejny mecz z Wisłoką zakończony remisem. Czy przez pryzmat całego meczu jest trener zadowolony ze zdobytego punktu?
Nie jestem zadowolony z 1 punktu, ale musimy go szanować. Był to typowy mecz do jednej bramki. Ostatnie mecze z Wisłoką tak wyglądały.
Jak mógłby trener w kilku zdaniach podsumować to spotkanie?
Mecz który miał swoją dramaturgię i różne momenty. Zaczęliśmy go mocno tak jak oczekiwałem od drużyny mieliśmy dłużej piłkę a przy stratach szybko ją odbieraliśmy. Od 20 minuty nie poznawałem swoich zawodników i niestety w bardzo prosty sposób Wisłoka przejęła kontrolę nad sytuacją boiskową. Byliśmy w tym w fragmencie bardzo mało aktywni, mocno unikający gry i zdecydowanie mniej agresywni co wiązało się z częstą obroną blisko pola karnego, która też dobrze realizowaliśmy.
Druga połowa zdecydowanie bardziej piłkarska z naszej strony. Wisłoka cały mecz grała mocno bezpośrednio, ale z pomysłem na takie rozwiązania i trzeba było być skoncentrowanym w bronieniu. Z naszej strony dużo więcej lepszych momentów potrafiliśmy dobrze budować grę i dochodzić do sytuacji strzeleckich. Oba zespoły miały swoje szanse, ale z mojej perspektywy mieliśmy bardziej konkretne, które minimum 1 musieliśmy zakończyć bramką.
W pierwszej połowie to Wisłoka znacząco przeważała. Jednak w drugiej połowie mogliśmy oglądać znacznie lepszą grę Unii Tarnów. Jak wyglądała przerwa i co trener powiedział drużynie?
Nie byłem zadowolony z drugiej części 1 połowy i w bardzo konkretnych słowach uświadomiłem zespół czego musimy od siebie oczekiwać. Niestety jesteśmy w takim miejscu, że nie może nam słabo funkcjonować sfera mentalna nie chcę widzieć strachu, tylko zespół grający z poświęceniem, realizujący zadania i walczący o każdy metr boiska. Taka Unię widziałem bardziej przez całą drugą połowę i za to zawodnikom należą się słowa uznania, że potrafili szybko w głowie poukładać sobie pewne kwestie.
Zagraliśmy na zero z tyłu pomimo kilku sytuacji Wisłoki. Jednak Jaskółki też miały kilka okazji do zdobycia bramki. Czy skuteczność i decyzyjność w ataku – to aspekty nad którymi będziecie pracować przed następnym spotkaniem?
Potrzebowaliśmy gry na “0” z tyłu. Jestem zadowolony jak broniliśmy stałych fragmentów gry bo z tego Wisłoka mogła nam zagrozić. Z akcji nie dopuszczaliśmy do wielu sytuacji gospodarzy i to również musimy podkreślić, że gra zespołu w tym aspekcie jest niezła. My potrafiliśmy rozegrać kilka ciekawych akcji, ale nie potrafiliśmy ich skończyć bądź bardzo dobrze bronił bramkarz. Moment sezonu i mocną presją nie pomagają zachować luz i chłodna głowę w końcowym etapie akcji. Ale tak jak mówiłem wcześniej, musimy myśleć pozytywnie i na chłodno podejmować właściwe decyzje w kluczowym momencie akcji.
Coraz mniej spotkań do zakończenia sezonu i kwestie spadkowe wciąż nie są rozstrzygnięte w III lidze. Czy zarówno trener jak i drużyna odczuwacie większą presję z tym związaną?
Wiemy o co gramy, z jakimi problemami się mierzymy i jakie czekają nas w kolejnych meczach pod względem personalnym. Natomiast mamy dużą liczbę wychowanków ludzi od lat związanych z naszym klubem i taka presją nie może być przeszkodą w walce o byt naszego klubu na szczeblu 3-ligowym. Musimy spokojnie i konsekwentnie patrzeć w przód bo każdemu zależy na utrzymaniu w 3 lidze i z dużym wsparciem jeden drugiego wierzę w osiągnięcie tego celu w tym bardzo ciężkim sezonie.
Na ten moment wszystko zależy od nas i tak musi być do końca sezonu.
W podsumowaniu był to mecz, w którym obie ekipy miały swoje momenty i obie ekipy miały swoje okazje na strzelanie bramki. Jednak po ostatnim gwizdku arbitra na tablicy wyników widniał remis 0 do 0.
Kolejny mecz Unia zagra u siebie z rezerwami Korony Kielce.